Nie umiem pisać, nie umiem chociaż bardzo bym tego chciała, chociaż pragnę tego wszystkimi
koniuszkami moich lepkich palców . Tzw. przelewanie uczuć na kartkę
idzie mi dość trudno, by nie rzec topornie i nawet zawiły system
edukacji nie przynosi tu upragnionych efektów. Więc po co ten blog?
Więc może to pewnego rodzaju próba słownej interpretacji
niepoukładanych myśli kłębiących się pod potylicą przeciętnego
homosapiensa jakim jestem lub nieudolna próba rozgrzeszenia się z
wyrządzonego dobra.
Histeryk. Histeryk nie potrzebuje
definicji. Histeryk to ja i Ty. To dziecko bawiące się w
piaskownicy i starsza pani siedząca na ławce w parku. Histeryk nie
potrzebuje przyzwolenia by należeć do społeczeństwa. On jest
społeczeństwem. Zakrada się i szuka schronienia w ludzkich
umysłach, ukradkowych spojrzeniach, ruchu warg i uszu. On włada
naszymi zmysłami i objawia się w każdej sekundzie naszej marnej
egzystencji. Histeryk. Więc dajmy się ponieść naszemu obłędowi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz