3.
Chadzałem do miejsc gdzie było pełno
wszystkich, ale wszyscy byli puści. Siadałem na ławce, by wąchać
odór utraconych ideałów i niewypowiedzianych marzeń.
Wsłuchiwałem się w przygaszone dudnienie wyrzucanych pierdół.
Nie sądzisz, że to nudne? Ten cały wszędobylski bełkot. Ludzie
mówią, mówią bardzo dużo, o wszystkim, o niczym, o sobie i o
innych. Szczególnie o innych. Wręcz lubują się w porównaniach i
anegdotkach o nieznajomych znajomych ich prakumpli. Ciągle gadają.
Może chcą coś zatuszować, zbić Cię z tropu swoją paplaniną,
zagmatwać kosmyki ostatnich myśli niewinnych, tak żebyś już nie
wiedział, co jest prawdą, a co grą pozorów. Obserwowałem ich,
widziałem wszystko, nawet to czego oni sami w sobie nie dostrzegali.
Banda ślepców w zapaplanych szkłach korekcyjnych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz